Lista aktualności
Czekając na skrzydlatego „wędrowca”
Sokół wędrowny (Falco peregrinus) jest tym spośród gatunków ptaków szponiastych, którego zauważona sylwetka na tle nieba wprawia w zachwyt chyba wszystkich miłośników ptaków i ornitologów. Teraz liczymy, że takie nietuzinkowe spotkanie będzie dane odbyć także nam, tutejszym leśnikom i „ptakolubom”.
Mieszkanie do wynajęcia
Wystarczyło kilka telefonów, krótkie uzgodnienia dopinające szczegóły współpracy i nie dalej jak w ostatnią niedzielę, Nadleśnictwo Lipinki wzbogaciło się w profesjonalną platformę gniazdową „szytą na miarę” bohatera naszego newsa - sokoła wędrownego. Pomysł rzucony przez doktoranta Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania, szybko znalazł w nadleśnictwie podatny grunt na wdrożenie go w życie. Dalej tylko zlecenie na budowę i montaż platformy, które trafiło w ręce „ptasich fachowców” z najwyższej półki i już słowa zostały przekute w czyn. Miejsce „sokolego mieszkania”, zlokalizowano na sośnie górującej nad jedną z leśnych upraw. Liczymy, że już niedługo znajdzie swoich lokatorów i nasze przygraniczne rubieże staną się kolejnym punktem na mapie, odbudowującej się leśnej populacji tego przepięknego przedstawiciela podrodziny sokołów.
Zachodnie bory sokołem stoją
Montaż tej i kilku podobnych platform w okolicznych nadleśnictwach dzieje się nie bez przyczyny. Nasi zachodni sąsiedzi zza Nysy Łużyckiej szczycić mogą się już naprawdę stabilną ilością sokolich par, które na miejsce swoich lęgów przedkładają leśne ostępy nad urbanistyczną, wielkomiejską zabudowę. Nie inaczej jest także w niedalekiej odległości od granic Nadleśnictwa Lipinki. I stąd właśnie pomysł, aby to tu spróbować szczęścia na powiększenie naszej krajowej populacji, która już obecnie w borach i lasach zachodnich województw ma się całkiem nieźle. Ogromne, jak na realia polskich lasów, zwarte kompleksy sosnowych borów, którymi słynie nasze województwo, z dużymi rzekami jak Odra i Nysa Łużycka będącymi korytarzami przemieszczania się wielu ptaków, w tym także sokołów wędrownych, są idealnym dla nich ekosystemem. Tu właśnie wyszukują miejsc gniazdowych i tu rozciągają swoje rewiry łowieckie.
Liczymy, że te niezaprzeczalne atuty lubuskich lasów wsparte ludzką inicjatywą i pomocą, staną się dla sokołów wędrownych swoistą przynętą, której nie będą potrafiły się oprzeć.
Oczywiście, już dziś planujemy aby na przyszłorocznym lutowo-marcowym niebie z nadzieją wypatrywać sokolich osobników, ale jeżeli nawet Św. Franciszek patronujący ornitologom, nie od razu zechce zesłać nam tego „ptasiego tuza”, to cierpliwie czekać będziemy na sukces, na który wierzymy, że jesteśmy skazani.
Autor: Michał Szczepaniak