Asset Publisher Asset Publisher

12 PRAC „LEŚNEGO HERKULESA” – MAJOWE PROGNOZOWANIE

MAJ TO MIESIĘC, GDY W NASZEJ LEŚNEJ CODZIENNOŚCI CIESZYMY WZROK ROZKWITEM PRZYRODY WOKÓŁ. JEDNAK CAŁY CZAS Z UWAGĄ PRZYGLĄDAĆ MUSIMY SIĘ RÓWNIEŻ ZJAWISKOM I SYMPTOMOM, KTÓRE NIOSĄ LUB ZWIASTOWAĆ MOGĄ PRZYSZŁE ZAGROŻENIA, DLA ODDANYCH POD NASZĄ OPIEKĘ DRZEWOSTANÓW.

Zimni „Goście”

Każdy sadownik, ogrodnik i działkowiec z niepokojem śledzi kolejne majowe dni, zbliżające go do tzw. zimnych ogrodników. Choć wydawać by się mogło, że leśne odnowienia (nasadzenia) i uprawy, wzrastające w niejednokrotnie siermiężnych warunkach, powinny radzić sobie ze spóźnionymi przymrozkami, to jednak nic bardziej mylnego. Wystawiające się do majowego słońca młodziutkie blaszki liściowe buków i dębów, jak i wielu innych liściastych gatunków drzew leśnych, nie mają żadnych szans obrony przed spadkami temperatur poniżej zera stopni Celsjusza przez kolejne kilka nocy. Niskie temperatury potrafią całkowicie „zważyć” pierwszy, wiosenny przyrost liści. Jeszcze „przed chwilą” soczyście zielone młode przyrosty, straszą czernią pozwijanych i zaschniętych liści. Zmrożone uprawy robią przygnębiające wrażenie. Choć chciałoby się, wręcz ich nie oglądać, to jednak nasze leśne obowiązki wymagają niezwłocznego oszacowania powstałych szkód i odpowiedniego ich zewidencjonowania. Każda uprawa musi zostać skontrolowana. Ocenić należy stopień i zakres uszkodzenia drzewek i sporządzić tzw. karty ewidencyjne. Po okresie około dwóch tygodni ocena musi zostać powtórzona i zweryfikowany stopień utrwalonych uszkodzeń. Szczęśliwie leśne drzewa charakteryzuje silny stopień regeneracji „przymrozkowych” szkód. Bywa często, że „sczerniałe” uprawy potrafią na nowo rozkwitnąć najzdrowszą i najpiękniejszą zielenią kolejnego garnituru liści.

Zdj. 2. Nawet intensywne deszczowanie na szkółce, nie uchroniło najmłodszego pokolenia dębów (Robert Brodala, Nadleśnictwo Lipinki)

Szkodniki czworonożne …

Raz do roku, właśnie majową porą leśne uprawy, młodniki i drzewostany poddawane są kontroli pod względem istniejących szkód od ssaków. Leśny ekosystem to najczęściej oczekiwana równowaga we współżyciu roślin i zwierząt. Jednak tam, gdzie presja zwierzyny na drzewostany przyjmuje niepokojący lub zbyt wysoki poziom, pojawiają się szkody, które bywa, że niweczyć mogą wieloletnią, leśną pracę. Czy to zgryzienie większości sadzonek na uprawie, czy tzw. spałowanie drzewek w młodniku, czy wreszcie trwałe zalanie fragmentu lasu, to destrukcyjne w swym efekcie dzieła saren, jeleni i bobrów.

Spałowanie - zdzieranie zębami przez zwierzynę płową, głównie jelenie i daniele kory z młodych drzew leśnych (sosen, świerków), co powoduje znaczne szkody w drzewostanach polegające na kaleczeniu drzew i osłabianiu ich odporności na infekcje np. grzybowe. Szczególnie nasilone na przedwiośniu w okresie wzmożonego zapotrzebowania zwierzyny na żer pędowy, wodę i sole mineralne.

Gdy ich liczebność odpowiada określonej „pojemności” leśnego ekosystemu, ewentualne szkody w roślinności drzewiastej są wręcz niezauważalne. Dla nas leśników to szkody nieistotne i w związku z tym akceptowalne. Gdy jednak ilość danego gatunku zwierzyny płowej lub bobrów niebezpiecznie wzrasta, szkody przez nie powodowane osiągają wysoki poziom istotności i uciążliwości. Właśnie takie sytuacje musimy corocznie identyfikować i oceniać. Ich powtarzanie się, a tym bardziej wzrost w kolejnych latach wymaga podejmowania skutecznych działań ochronnych. A te realizujemy w formie, chociażby lepszego chronienia leśnych upraw i młodników, poprzez ich grodzenie, smarowanie repelentami lub odpowiednie zabiegi ze sfery leśnej praktyki, a także, w odniesieniu do zwierzyny łownej, odpowiednie ustalanie docelowego poziomu liczebności danego gatunku, określanego w Rocznych Planach Łowieckich dla poszczególnych obwodów hodowlanych. Niezbędna do tych działań wiedza, to właśnie dziesiątki pieszych kilometrów pokonywanych w maju przez terenowe służby leśne, szacujących szkody od zwierzyny płowej i bobrów.

Zdj. 3. Nieszczęścia chodzą parami – najpierw zalanie, a potem doszczętne zgryzienie przez bobry dębowego młodnika (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)

Zdj. 4. Sosnowy młodnik „obielony”, czyli spałowany przez jelenie (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)

…, a także sześcio- i wielonożne

Las to miejsce, gdzie powstające szkody są odwrotnie proporcjonalne do wielkości „szkodnika”. Choć duża zwierzyna leśna potrafi dać się nam leśnikom we znaki, to nasze największe obawy wzbudzają organizmy znacznie mniejsze. Bezkręgowce, czyli owady oraz ich larwalne postacie - gąsienice, potrafią dokonać nieodwracalnych zniszczeń w drzewostanach. Dlatego tak ważne jest ciągłe prognozowanie ich stanu liczebności i kondycji zdrowotnej, a co za tym idzie potencjalnych zagrożeń dla lasu. Choć najważniejsze czynności w tym zakresie wykonujemy późną jesienią (to tzw. jesienne poszukiwania szkodników pierwotnych sony), to również w okresie wiosenno-letnim nie możemy zapominać o związanych z tym obowiązkach. Maj, a także czerwiec to czas „kontroli nadzwyczajnych”. W uprawach leśnych wyszukujemy drzewek uszkodzonych przez gąsienice boreczników. W drzewostanach starszych potencjalnie, a przede wszystkim realnie zagrożonych od owadów monitorujemy ich liczebność z wykorzystaniem opasek lepowych oraz dokonujemy ścinania wybranych drzew na płachty. Liczenie „uchwyconych” w ten sposób gąsienic, pozwala na oszacowanie ryzyka gradacji, która za każdym razem wystawia na próbę trwałość drzewostanów. Dbanie o tę trwałość zapisaną mamy w Ustawie o lasach, jako jeden z najważniejszych leśnych celów, dlatego każdemu jej zachwianiu musimy przeciwdziałać wszelkimi sposobami. Wiedza o tym, co i w jakiej ilości znajduje się w koronach i pod korą pni drzew jest niezbędna, abyśmy to zobowiązanie wypełniali każdego roku. Gradacyjnym, cyklicznym pojawom określonych gatunków szkodników owadzich nie jesteśmy w stanie zapobiec. Możemy się jednak na nie przygotować i osłabić ich skutki wyprzedzającymi działaniami profilaktycznymi. Abyśmy byli w stanie je zaplanować i odpowiednio zrealizować, konieczne jest stałe kontrolowanie i prognozowanie. To właśnie część naszych majowych zadań.

Zdj. 5. Pułapki lepowe na gąsienice barczatki sosnówki (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)

Zdj. 6. Prognozowanie z wykorzystaniem ścinki drzew na płachtę (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)

Kończąc marcowe odnowienia i kwietniowe prace ich zabezpieczenia przed zwierzyną płową, nasze myśli już muszą być kierowane na kolejne zagrożenia, na jakie te drzewostany będą narażone. Nieobliczalność zjawisk pogodowych i nieprzewidywalność tego, co zafunduje nam ożywiona część przyrody, wymaga ciągłych działań z naszej strony. Precyzyjne szacowanie i przewidywanie ewentualnych przyszłych wydarzyć, niejednokrotnie ratuje to, o co dbało kilka kolejnych pokoleń leśników.

Autor: Michał Szczepaniak