Lista aktualności
NASI BIEGACZE ZNÓW NA TRASIE!
WYSTARCZYŁO, ŻE WIOSENNA AURA ZAGOŚCIŁA U NAS NA KILKA DNI, ŻEBY NASZE NAJLEPSZE BIEGOWE TRZY PARY NÓG, PONIOSŁY SWOICH WŁAŚCICIELI NA PIERWSZE, WSPÓLNE ZAWODY – BIEG PAMIĘCI ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH „TROPEM WILCZYM”.
Zanim „wataha” poszła w las
Wszystko rozegrało się w minioną niedzielę 6 marca na terenie Nadleśnictwa Bytnica. Tamtejsza szkółka leśna rozlokowana na Smolarach Bytnickich stała się na kilka godzin „biegowym eldorado” dla grupki kilkudziesięciu zapaleńców.
To nie miał być leśny spacerek. To miało być wyzwanie dla prawdziwych twardzieli! Bytnickie lasy, choć piękne jak wszystkie w naszym województwie, mają zawsze w zanadrzu sporo terenowych niespodzianek. Taką to właśnie trasę o łącznej długości ok. 5 km przygotowano dla „niedzielnych biegaczy” (nie mylić z „niedzielnymi kierowcami”, bo to zupełnie nie ta kategoria). Oczywiście 5 km to dla większości byłaby zaledwie drobna przebieżka, dlatego na potrzeby zawodów wyznaczoną trasę podwojono, domykając jej całościowy wymiar na długości 10,5 km!
Teraz pozostawało już tylko przywitać na starcie zziębniętych biegaczy, bo temperatura tego ranka była iście wczesnowiosenna, i zwolnić bloki startowe.
Nasi trzej „tropiciele” na trasie
No i ruszyli! Deptania po piętach i rozpychania się łokciami pewnie nie było, bo trzydzieścioro-sześcioro kulturalnych biegaczy, potrafi ocenić już na starcie swoje siły i zająć odpowiednie pozycje startowe. No i w tym miejscu, nieskromnie należy napisać, że „Pole position” zajął najlepszy z najlepszych, czyli jeden z trójki biegających muszkieterów z Nadleśnictwa Lipinki – Radek Boniec. I jak przystało na mistrza wszystkich mistrzów, objęte raz prowadzenie nie zostało oddane aż do samego końca! Po szczegóły osiągniętych wyników odsyłamy do zestawień, które lada chwila pojawią się zapewne na stronie Nadleśnictwa Bytnica, ale dość powiedzieć, że pozostałej grupie wyczynowców nawet niedane byłoby zbyt długo oglądać plecy naszego Mistrza, gdyby nie dwie powtarzane po tej samej trasie pętle.
Jednak Radek to nie jedyny nasz powód do dumy. I choć trudno tu mówić o godnych mistrza następcach, bo Ci z zasady powinni być młodsi, a nasi pozostali dwaj „muszkieterowie” swoje latka na karku noszą, to ich wyniki mówią jednak same za siebie. Bartek Michalski i Olek Boniec znowu fantastycznie utrzymali poziom, przekraczając linię mety odpowiednio na 8 i 23 miejscu. Na marginesie dodać tylko należy, że Bartek bije sam siebie z biegu na bieg, a nasz „senior sportowego klanu”, czyli Olek Boniec, choć najstarszy zawodnik w całej stawce, to pozostawił za sobą pokaźną grupę biegaczy.
Koniec końców wszyscy szczęśliwie dotarli do mety, gdzie czekała już możliwość na kęs dziczyzny oraz degustację pyszności wyrosłych prosto z lasu, oferowanych z food trucka pod marką „Dobre z Lasu”.
Jako jedno z kilku nadleśnictw, które ugoszczone zostało przez leśników z Nadleśnictwa Bytnica, serdecznie dziękujemy za miłe spotkanie. Teraz z pewnością na swe codzienne ścieżki, w miejsce biegaczy znowu wkroczą wilki, ale za rok ich tropem znowu zapewne wyruszą „leśni biegacze” z Nadleśnictwa Lipinki.
Autor: Michał Szczepaniak