Lista aktualności Lista aktualności

ciemniejsza strona lasu

  • Miejsce: leśna powierzchnia zrębowa w pobliżu miejscowości Miłowice;
  •      Czas: środowe popołudnie;
  • Uczestnicy: mieszkaniec Miłowic i … wataha wilków!

Choć przytoczony opis mógłby stanowić wstęp do filmu grozy, to na szczęście ta sytuacja skończyła się tylko na strachu. Strachu jednak niebagatelnym, bo jak relacjonował mi miejscowy leśniczy leśnictwa Olbrachtów, jeszcze w czwartek w trakcie bezpośredniej rozmowy z uczestnikiem zdarzenia, widział Jego roztrzęsienie i zdenerwowanie. Wszystko miało miejsce na powierzchni, na której wskazany mieszkaniec Miłowic prowadził wyróbkę gałęzi, pozostałych po wcześniejszych cięciach w drzewostanie. Znajdując się w kabinie ciągnika, zauważył w pewnym momencie kątem oka stojące nieopodal zwierzę. W pierwszej chwili pomyślał, że to duży pies, tym bardziej że najbliższe opłotki Miłowic to naprawdę niedaleka odległość. Jednak szybko nastąpiła weryfikacja początkowego spostrzeżenia. Okazało się, że na powierzchni znajduje się nie jedno zwierzę, ale aż sześć lub siedem osobników (silne zdenerwowanie zrobiło już swoje w kwestii precyzyjnej oceny liczebności) i bez żadnych wątpliwości są to wilki. Dwa z nich, wyraźnie większe zbliżyły się na zaledwie 8-10 m do przyczepy ciągnikowej, na którą schronił się mężczyzna. Dopiero odgłos naprędce odpalonej pilarki przepłoszył zwierzęta, które niespiesznie powróciły do pobliskiego lasu.

Takiego spotkanie na terenie Nadleśnictwa Lipinki jeszcze nie mieliśmy. Owszem już od dłuższego czasu coraz liczniej spływały informacje o pojedynczych osobnikach spotykanych na leśnych duktach lub okolicznych polach. Były też widywane niewielkie grupy liczące po 2-3 drapieżniki. Jednak wataha, a tak trzeba nazwać grupę 6/7 osobników pojawiła się po raz pierwszy. I o ile pojedyncze osobniki można było nazwać „przechodnimi”, o tyle tak liczna grupa wilków to prawie na pewno rodzina na terytorium swojego rewiru. Potwierdzeniem tego może być także odważne zachowanie się wilków, które miało „przepłoszyć potencjalne niebezpieczeństwo” jakim jest człowiek, od tej części ich rewiru, na której znajduje się wilcze gniazdo lub nora.

Pytanie brzmiało nie „czy”, ale „kiedy” na obszarze naszego nadleśnictwa wilcza wataha „rozgości się” na stałe. Wydaje się, że ten moment właśnie nastąpił.

  • Skończył się już jakiś czas temu okres godowy tych krajowych drapieżników (ruja).
  • Samice – wadery właśnie wydają na świat swoje tegoroczne przychówki.
  • Odchowanie ich to konieczność nie tylko sukcesywnego zdobywania pokarmu, a tym zająć musi się cała reszta wilczej watahy, ale i bronienie najbliższego sąsiedztwa wilczego „domostwa”.

 

Taka jest przyroda i zasady się nią rządzące, a nam trzeba się z tym pogodzić i to zaakceptować.

Nie jest naszym celem straszyć kogokolwiek. Pragniemy tylko zaapelować o ostrożność i odpowiedzialność w korzystaniu z leśnych ostępów.

Pamiętajmy więc, aby:

  • W trakcie pobytu w lesie nie starać się zachowywać nad wyraz cicho. Nie nawołujemy oczywiście do hałasowania, ale lepiej abyśmy byli zawczasu słyszani przez zwierzynę, która prawie na pewno w takiej sytuacji odpowiednio wcześniej oddali się z miejsca, do którego się zbliżamy;
  • W miarę możliwości zabierajmy ze sobą na leśne wycieczki dźwiękowe gadżety, którymi najczęściej udaje się przepłoszyć dziką zwierzynę;
  • Pamiętajmy o telefonach mobilnych, dzięki którym zawsze utrzymujemy „kontakt bezpieczeństwa” z naszymi bliskimi i służbami ratowniczymi;
  • Nie zapuszczajmy się w gęstwiny leśnych drzew i krzewów oraz wysokich jagodzisk, aby przypadkowo nie wejść na odpoczywające w ciągu dnia w tych miejscach osobniki większych gatunków leśnej zwierzyny;
  • Starajmy się korzystać z uroków leśnych wycieczek w gronie kilku osób, bo to zarówno weselej i ciekawiej jak i oczywiście bezpieczniej;
  • Pozostawmy w lesie porę późnowieczorną i nocną dla zwierzyny, tak aby to ona w tej części doby mogła w spokoju i ciszy pożywić się i przemieścić na miejsca dziennego odpoczynku.

 

Zapewniamy, że lasem możemy dzielić się ze zwierzyną bez ryzyka konfliktów i prokurowania niebezpiecznych sytuacji.
Pamiętajmy, że „po drugiej stronie drzew” wkraczamy do ich domu, więc zachowajmy się jak na dobrze wychowanych gości przystało.

autor: Michał Szczepaniak