Lista aktualności
ŚLADAMI FILIPPIDESA
OD 24 KWIETNIA 2022 R. KRAKÓW KOJARZYĆ BĘDZIE SIĘ NAM, LEŚNIKOM Z NADLEŚNICTWA LIPINKI, WYJĄTKOWO MIŁO. WSZYSTKO TO ZA SPRAWĄ 42 KM I 195 M, TWORZĄCYCH TRASĘ TEGOROCZNEJ 19-TEJ EDYCJI CRACOVIA MARATON I NASZYM LEŚNYM W NIM AKCENCIE.
Maraton to coś, co osobom niebiegającym kojarzy się z jakąś sportową abstrakcją. Dla tych zaś, którzy z biegania uczynili sobie sportowy cel, to spełnienie pewnie jednego z najważniejszych marzeń. Dwóch takich biegających marzycieli mamy wśród nas i właśnie przed kilkoma dniami udało im się ten jeden ze sportowych celów osiągnąć. I to w jakim stylu!
Klub Biegających Leśników na start!
W ramach maratonu rozgrywanego na urokliwych uliczkach dawnej stolicy Polski, swą rywalizację rozegrali także Biegający Leśnicy. To już VII Maraton Leśników, a w nim aż siedemnastu śmiałków spod znaku naszego leśnego logotypu, którym udało się ów morderczy dystans ukończyć. Wśród nich bardzo silną osobowo grupą okazało się dwóch naszych kolegów z nadleśnictwa, którzy jakby nie patrząc stanowi ponad 10% ogółu! Radek i Bartek, bo o nich mowa, zdecydowali się tym razem spróbować swoich sił na „płaskich” trasach krakowskiej aglomeracji. Łącznie na trasę wybiegło ponad 3 tys. biegowych zapaleńców, z naszymi dwoma „lubuskimi rodzynki”. Metę osiągnęło już niespełna 3 tys., ale wśród nich, co najważniejsze nie zabrakło naszych bohaterskich wyczynowców.
Jesteście wielcy!
Oczywiście w swej skromności pewnie ani Radek, ani Bartek lauru „wielkości” by sobie nie przyznali. Jednak to, co zrobili i osiągnęli, jak nic uprawnia ich do takiego właśnie miana. No bo jak tu nie opisywać w samych superlatywach takiego osiągnięcia:
Radek Boniec – 1 miejsce wśród biegających leśników! 18 miejsce w „generalce” open! Czas – 2.44.41 – FENOMENALNY.
Bartek Michalski – 13 miejsce wśród biegających leśników! 1001 miejsce w „generalce” open! Czas – 3.45.45 – fenomenalny.
No i co najważniejsze - przeżyli!
Podobno Filippides w 490 r. p.n.e. po dobiegnięciu do Aten padł martwy, a tu proszę – nasi maratończycy nie dość, że dobiegli, to jeszcze cało i zdrowo. Trochę było potem ponownej nauki chodzenia, gdy wróciło czucie w nogach, jak opowiadał Bartek, ale takich drobiazgów to się ostatecznie w ogóle nie pamięta. Dla takich wyników i dla wygrywania takich marzeń to żaden wysiłek nie wydaje się ponad miarę.
Chapeau bas Radku, Chapeau bas Bartku – jesteście wielcy!
Autor: Michał Szczepaniak