Lista aktualności Lista aktualności

KARTKA Z KALENDARZA – DZIEŃ DOKARMIANIA ZWIERZYNY LEŚNEJ

W ZAMYŚLE POMYSŁODAWCY USTANOWIENIA DNIA 11 LUTEGO DNIEM DOKARMIANIA ZWIERZYNY LEŚNEJ, BYŁO ZAPEWNE PRZYPOMNIENIE NAM O KONIECZNOŚCI UDZIELANIA WSPARCIA DWU I CZWORONOŻNYM MIESZKAŃCOM LASÓW, W NAJCIĘŻSZYM DLA NICH OKRESIE ROKU – W ZIMIE.

Przed laty, gdy w trakcie zimowych miesięcy przemierzaliśmy nasze polskie lasy, nierzadko natknąć można było się na wypełnione przeróżnymi specjałami paśniki.  Przy śnieżnych i mroźnych zimach, takie wsparcie dla leśnej zwierzyny wydawało nam się czymś oczywistym. Czy jednak nadal, przy tych iście „jesiennych” zimach, jakie mamy w ostatnich latach, dokarmianie dzikiej zwierzyny leśnej ma istotny sens i jest praktykowane? Dziś, przy okazji kolejnej kartki z kalendarza, kilka słów na ten temat.

Dokarmiają leśnicy

Często, a wręcz prawie zawsze z dokarmianiem zwierzyny w lesie kojarzeni byli leśnicy. To nas pytano o zasady dokarmiania i nas z jego efektów rozliczano. Wypada nam jednak powiedzieć, że poza wyjątkowymi sytuacjami, to myśliwi dbali i dbają nadal za tę część swego łowieckiego rzemiosła, ale o tym za chwilę. Wracając natomiast do dokarmiania zwierzyny leśnej, realizowanego przez leśników i służby leśne, to to co obecnie robimy, zawiera się w następujących działaniach:

  • krótkoterminowe wywieszanie wysokokalorycznych „ptasich pyz”, stanowiących skomasowany pokarm, pozwalający na utrzymanie przez ptaki dobrej kondycji;
  • sadzenie w ramach odnowień leśnych, szeregu gatunków drzew i krzewów, mających w przyszłości stanowić źródło atrakcyjnych owoców i nasion. Opadłe jesienią na ziemię owoce (m.in. jabłonie, grusze, śliwy) lub te, które pozostają na zimę na drzewach i krzewach (m.in. jarząb /jarzębina/, tarnina, berberys), są niezmiernie chętnie podejmowane przez zwierzynę leśną, w trakcie jesienno-zimowego żerowania;
  • „piekąc” dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli chroniąc uprawy i młodniki leśne przed szkodami powodowanymi przez jelenie lub sarny, a równocześnie zapewniając potrzebny tym gatunkom tzw. żer pędowy, ścinamy i pozostawiamy w lesie część młodszych drzew. Ogryzana z nich kora stanowi dla zwierzyny płowej doskonałe uzupełnienie mikroelementów i składników pokarmowych, na które w okresie zimowym wzrasta jej zapotrzebowanie;
  • wypada wymienić jeszcze specjalny rodzaj leśników, parających się sprawami łowieckimi na terenie nadleśnictw, w których pracują. Ich rola to prowadzenie gospodarki łowieckiej na obszarach tzw. Ośrodków Hodowli Zwierzyny, a działania jakie w ramach swych obowiązków muszą podejmować, niczym nie różnią się od tych, o jakich mowa poniżej, dedykowanych myśliwym.

Zdj.2. drzewa „ogryzowe”, spałowane czyli okorowane przez jelenie (fot. Grzegorz Rygiel, Nadleśnictwo Lipinki)

Dokarmiają myśliwi

To właśnie ta grupa zrzeszająca osoby prowadzące gospodarkę łowiecką i dbające o populacje poszczególnych gatunków wybranych zwierząt leśnych, realizuje także większość działań z zakresu ich dokarmiania. Przy obecnie łagodniejących z roku na rok warunkach klimatycznych, prowadzone kiedyś intensywne dokarmianie zwierzyny dziko żyjącej straciło już racje bytu. Dziś już na większości obszaru Polski, przeszłością stały się długotrwale zalegające grube warstwy śniegu i trwający tygodniami silny mróz. To właśnie taka prawdziwie zimowa aura ze swoimi atrybutami, zobowiązywała przez lata służby łowieckie (wtedy jeszcze z wydatnym wsparciem służ leśnych) do udzielania żywieniowego wsparcia leśnej zwierzynie. Dziś, całoroczna dostępność naturalnego pokarmu w postaci owoców i nasion, podziemnych kłączy i bulw, wreszcie nadziemnych części roślin, zapewnia mieszkańcom lasu, bezpieczne przetrwanie okresu zimowego. Nie mniej jednak dokarmianie trwa, tyle tylko, że na mniejszą skalę i w specyficznych przypadkach, a te to m.in.:

  • Wykładanie karmy treściwej (ziarna zbóż) lub soczystej (rośliny okopowe jak ziemniaki i buraki) na pasach zwanych „zaporowymi” lub „buchtowiskami”. Przygotowywane są one na granicach kompleksów leśnych z gruntami ornymi i służyć mają zatrzymaniu zwierzyny w lesie. Jej żerowanie na „zakarmianych” pasach, a nie na pobliskich uprawach rolnych i polach, zmniejszyć ma poziom szkód łowieckich, jakie wyrządzone mogłyby zostać na przyległych do lasów gruntach ornych. Choć główny cel jest zgoła inny niż świadome dokarmianie zwierzyny leśnej, to jednak i ten poboczny jest jak najbardziej w ten sposób realizowany.
  • Wykładanie w okresach cięższych warunków zimowej aury, różnego rodzaju karmy i to zarówno w „niedobitkach” paśników, jakie pozostały w lasach, jak i w miejscach wyznaczanych do tego w oparciu o łowieckie doświadczenie. Karmę stanowią najczęściej, poza już wymienionymi powyżej roślinami okopowymi i zbożami, także snopy lub baloty sina i kiszonki. Podawana jest również tzw. liściarka, która stanowią wysuszone, ulistnione pędy drzew i krzewów zebrane jeszcze w okresie letnim.
  • Utrzymywanie i uprawianie tzw. poletek łowieckich, na których to corocznie zasiewa się lub sadzi różnego rodzaju roślinność, mającą stanowić dla zwierzyny leśnej pokarm w okresie wzrostu i owocowania roślin. Najczęściej są to wszelkie zboża oraz topinambur, spokrewniony blisko ze słonecznikiem, atrakcyjny dla zwierzyny ze względu na pożywne podziemne bulwy.
  • Gospodarowanie na obszarach łąkowych i pastwiskowych. Ich sukcesywne wykaszanie, jak również dosiewanie na nich atrakcyjnych mieszanek traw i roślinności zielnej, daje leśnej zwierzynie możliwość żerowania na młodej i smacznej roślinności trawiastej. 
  • Utrzymywanie w kompleksach leśnych stałych punktów zaopatrywanych w sól, konieczną dla wielu gatunków zwierzyny leśnej do prawidłowego rozwijania się i utrzymywania dobrej kondycji zdrowotnej. Te miejsca, a właściwie drewniane słupki zaopatrzone w bryły soli nazywane są „lizawkami”. Dodać należy, że podawana zwierzynie sól to produkt o charakterze paszowym, niezawierającym żadnych środków spożywczych, jakie zawiera sól spożywana przez nas.

Zdj.3. Jedna z solnych lizawek, jakich setki postawiono w lipineckich lasach (fot. Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)

Dokarmiajmy (i poimy) i my

O konieczności dokarmiania zwierzyny leśnej, a w szczególności ptaków, mówi się przy okazji każdej zimy. Gdy tylko na karty kalendarza wkracza grudzień, na stronach internetowych wiadomości pojawiają się karmniki wraz z zasadami prawidłowego dokarmiania ich bywalców-ptaków. Nie chcąc powtarzać w tym miejscu wszystkiego, co w tej tematyce jest nam przez Internet oferowane, chciałbym tylko wymienić rzeczy związane z dokarmianiem zwierzyny leśnej (w tym oczywiście także ptaków), które jako nieoczywiste, mogą uchodzić naszej uwadze:

  • Niewiele jest produktów, które spożywane przez nas mogą być oferowane dzikim zwierzętom. Wszelkie dodatki spożywcze, konserwanty i ulepszacze dyskwalifikują artykuły spożywcze jako potencjalną karmę dla nich.
  • Tak jak zepsuta żywność szkodzi nam, tak również w odniesieniu do zwierząt ma najczęściej takie samo działanie. Spleśniałe lub nadgniłe owoce i warzywa, nie będą atrakcją dla leśnych czworonogów. Tym bardziej stanie się tak, gdy pochodzić będą one ze sklepowych półek, na które trafiły z pewnością po wcześniejszym potraktowaniu ich odpowiednią dawką substancji chemicznych „poprawiających” ich wygląd i smak. 
  • Gorące i suche letnie miesiące to dla większości zwierzyny leśnej deficyt wody. Choć wydawać nam się może, że zbiorniki wodne położone w lasach i na ternach otwartych oferują jej wystarczająco dużo do zaspokojenia potrzeb leśnych mieszkańców, to niejednokrotnie jest zgoła inaczej. Bywa, że ich głębokość połączona często ze stromymi brzegami nie pozwala zwierzynie na swobodne i bezpieczne korzystanie z wodnych zasobów tych miejsc. Miejmy to na uwadze i jeżeli tylko możemy, twórzmy w naszych obejściach pojniki dla ptaków. Może to być płytkie naczynie lub niewielkie zagłębienie w gruncie, gdzie uzupełniana na bieżąco świeża woda, będzie naszym nieocenionym wkładem w poprawę warunków życia przedstawicieli skrzydlatej gawiedzi.
  • Układając w naszych głowach, a potem urządzając w naszych ogrodach, projekty nasadzeń drzew i krzewów, pomyślmy o wszystkich zwierzętach, które i tak najprawdopodobniej w przyszłości pojawią się w tych miejscach. Mało tego, właśnie naszymi pomysłami i ich realizacją możemy zawczasu przygotować się na przyjęcie naszych dwu i czworonożnych „gości”. Sadźmy jak najwięcej drzew i krzewów, które po latach zakwitną i zaowocują „smakołykami” dla leśnych i polnych zwierząt. Gatunki iglaste roślin ozdobnych, choć praktyczne w utrzymaniu, no bo w końcu „nie zaśmiecają” naszych podwórek nielubianymi przez wielu liśćmi, to jednak nie oferują prawie nic na „zwierzęce” stoły.

Zdj.4. Tradycyjne zimowe wsparcie dla skrzydlatego drobiazgu (fot. Sławomir Tryjanowski, Nadleśnictwo Żagań)

Zamykamy koleją kartę z naszego przyrodniczego kalendarza. Zachęcamy jednak, aby wraz z jej wyrwaniem lub przewróceniem, nie zapomnieć o leśnej zwierzynie.

Zabudowujemy coraz to nowe tereny, zmniejszając równocześnie obszary jej pozostawiane. Jest nas coraz więcej i już bez mała cały rok korzystamy z uroków wypoczynku i rekreacji na łonie natury, czyli tam, gdzie dotychczas istniał spokojny „zwierzęcy dom”. Chcąc nie chcąc zbliżyliśmy się w ten sposób do „dzikiej” jeszcze do niedawna zwierzyny, oswajając ją z naszą obecnością. Jeżeli więc, zamierzenie bądź nie, przyzwyczailiśmy wiele gatunków zwierząt do tego, że żyjemy wspólnie po sąsiedzku, to potraktujmy teraz to zwierzęce przyzwyczajenie, jako naszą ludzką odpowiedzialność za ożywioną przyrodę wokół nas.

Autor: Michał Szczepaniak